piątek, 31 marca 2017

"BERSERK" Paweł Majka

Wyobraźcie sobie, że książka opisuje coś, co może zdarzyć się nawet jutro.
Jak byście zareagowali na informacje w radiu i telewizji w Internecie o tym, że jakaś nieznana zaraza zaczyna brać krwawe żniwo.
 Na początku oczywiście jest to tylko ciekawostka, która nas nie dotyczy, coś, Co oglądamy w telewizji, co się gdzieś tam zadziało, jakieś krótkie filmiki w Internecie. Ktoś coś nagrał telefonem, z kimś jest wywiad…
 Większość z nas nie wierzy po prostu, albo nie przyjmuję do wiadomości, że to może dotyczyć także jego.
 
Akcja książki przenosi nas w taki moment, gdy bohaterami zostają nie tylko zwykli dorośli, ale i dzieci.
 Nie wiem czy ktoś z was czytał kiedyś książkę „Władca much” jest to tak w skrócie mówiąc opowieść o dzieciach, które zostały bez dorosłych i musiały sobie dać, w jaki radę same na bezludnej wyspie.
Paweł można powiedzieć, że dzieciaki w tej książce postawił w podobnej, choć chyba jednak jeszcze gorszej sytuacji. Tylko one okazały się być odporne na zarazę.
Choć te dzieci, to trzeba przyznać, są bardziej nowoczesne i zorganizowane. Korzystające z dostępnej techniki i Internetu. Dzięki temu reagują szybciej i skuteczniej na to, co zaczęło dziać się na świecie. Te dzieci okazują się preppersami przygotowanymi do wydarzeń na świecie.

Oczywiście nie tylko dzieci są bohaterami Berserku. Są też ludzie, którzy przeżyli tragedie, amok wywołany chorobą. Ludzie, którzy próbują się dostosować do świata po apokalipsie.
Do tego, co zostało i do tego, co nadejdzie. Znajdują się między nimi ludzie tacy, którzy już, w jaki sposób byli przygotowani, ale i tacy, którzy stają się po prostu mięsem a ich zdolności, to, co z tym naszym korporacyjnym świecie codziennym przynosiło im olbrzymie zyski w pewnym momencie staje się kompletnie niepotrzebne i bezsensowne.
Zaczynają być ważni ludzie, którzy posiadają konkretne umiejętności. Wielu z was, którzy mnie słuchają wie, o czym mówię. O sposobach przeżycia w złych warunkach. O umiejętności podejmowania szybkich decyzji i działań. Także tych, które dziś w naszym miłym świecie uznane były by za pozbawione ludzkich wartości.
Paweł nie szczędzi nam w książce emocji. Akcja jest bardzo wartka, czasem mocno krwawa. „Berserk” wywołuje mutacje, które zmieniają niektórych z bohaterów. Bestie chodzą po ulicy.
Pojawiają też się tajemniczy nocni goście zwani „Maskami”, jaka z tym wiąże się historia i co oznaczała dla bohaterów, tego dowiecie się, czytając, bo nie chcę więcej spoilerować.
Książka jest według mnie bardzo ciekawa pozycją i to zarówno dla fantastów, zwolenników apokalipsy jak i dla Preppersów.

Ps. Poznacie też pewnego Maćka, który nie zawsze jest wielki, jest tylko człowiekiem i jednak dzieckiem :) .


środa, 22 marca 2017

"DWORZEC ŚRÓDMIEŚCIE" Bartek Biedrzycki

Po przeczytaniu tej książki wreszcie jestem zadowolony. Bartek domknął parę wątków, które od początku budziły moje zainteresowanie. Tom trzeci można potraktować, jako wyjaśniający właściwie wszystko, co się zadziało wcześniej. Każdy z bohaterów albo akcji, w których brali udział, jest w tej części rozwinięty i omówiony. Paru krytyków będzie na pewno zadowolonych po przeczytaniu ;) . Dodam, że przy opisie jakiejś sytuacji jest odnośnik, co i w jakim tomie możemy szukać.
 Nie jest moim celem opis tego, co się zdarzyło jak i kiedy, to można znaleźć w książce lub częściowo w recenzjach. Chciałem się skupić na tym jak ta książka jest napisana. Miałem mocne wrażenie podczas czytania, że Bartek wyciągnął wnioski z pewnych słów krytyki, jakimi były obarczone poprzednie tomy. Rozwinął niedopowiedzenia, a zrobił to świetny sposób. W tym tomie każdy z bohaterów, mimo retrospekcji i skoków czasowych, jest pod względem wiarygodności postaci, charakteru oraz skutków posunięć już nam znanych, bardzo dopieszczony.
Teraz, co do samego tekstu. Tu znowu na plus, z książki na książkę autor coraz swobodniej porusza piórem. Myślę, że wiecie, o co mi chodzi…, w trakcie czytania, masz wrażenie, że obraz zaczyna być pełen szczegółów, nabiera kolorów i wiarygodności. Zaczynamy czuć i rozumieć odczucia bohaterów, ich sposób myślenia i powody decyzji, jakie podejmują.
Reasumując, dobrze się czyta - książka zarówno dla fanów zony jak i czytelników lubiących szeroko pojętą dobrą fantastykę.  

czwartek, 16 marca 2017

NA KRAWĘDZI ZAGŁADY Robert Szmidt

Pola dawno zapomnianych bitew to cykl, który czytam od samego początku, można powiedzieć od czasów, kiedy jeszcze nie był cyklem ;). Zapoczątkował go "Toy Land". Później Ukazało się „ Łatwo być bogiem”, teraz zaś dostałem do przeczytania trzeci tom „Na krawędzi zagłady
Trzecia część cyklu dla wielu autorów stanowi wyzwanie. Trzeba domknąć wiele wątków, kontynuować znane oraz wymyślić nowe. Czasem zdarza się autorom w następnych tomach coś zgubić, użyć bohatera, którego uśmiercili wcześniej czy mylić czas zdarzeń. Robert z tego problemu jak zwykle wychodzi obronną ręką. Między innymi także to doceniam w jego książkach, praktycznie wszystkie są na równym poziomie dzięki temu nie ma zgrzytów podczas lektury, widać dbałość o szczegóły a samo czytanie jest przyjemnością. Kurcze już na początku kadzę aż miło hehe ale cóż podobała mi się ta kniga :)
 
Na krawędzi zagłady, bo taki tytuł nosi jak już wspomniałem, trzeci Tom cyklu, dostał od Mika Resnicka świetną rekomendację „ Robert J. Szmidt wykazał się niezwykle bogatą wyobraźnią, opowiadając swoją historię z ogromnym wdziękiem i oryginalnością. Szczerze polecam”.
Nancy Kress, zdobywczyni nagród Hugo i Nebula opisała cykl w ten sposób -
 „Łatwo być Bogiem to fascynujący wstęp do epickiej space opery. Czytając o przygodach barwnych postaci, takich jak załoga Nomady, czytelnik wstrzymuje oddech i odkrywa tajemnice, które mogą zmienić losy Galaktyki”.
Sam zaś Jack Campbell, autor bestsellerowego cyklu „Zaginiona Flota” - „Wartka opowieść o skorumpowanej załodze kolapsarowca, która eksplorując kolejne wrakowiska, odkrywa więcej, niżby chciała... Tak zaczyna się ta wciągająca lektura”
Po takim wstępie aż się bałem zacząć czytać ;) , często duża reklama nie przekłada się, na jakość produktu. Ok, jako, że jestem już po postaram się podzielić moimi odczuciami.
Bez spojlerowania nie jest łatwo przekazać zarys treści. Na pewno nie zabraknie walki, polityki i bitew w kosmosie. Nasz dobry znajomy Henryan Święcki zmierzy się z wieloma wręcz przekraczającymi ludzkie siły przeszkodami. Będzie musiał udowodnić, że pokładane w nim zaufanie nie jest płonne. Co do przeszkód, nie koniecznie będą to obcy a może nie tylko oni. My ludzie i polityka prowadzona przez największych tego świata i ich decyzje, czasami wystarczą za cały tłum krwiożerczych kosmitów…
Tu w sumie miałem pewien dylemat, Robert zrobił z Święckiego w pewnym momencie taki języczek uwagi – pojawia się on lub jego pomysły jak diabeł z pudełka w każdym z większych zawirowań akcji. I dzięki nim i niemu jakoś udaje się ratować świat (przynajmniej na chwilę). Ok może trochę przesadzam, ale tak to odczułem.
Akcja z Święckiego przenosi się w trakcie rozwoju wydarzeń w wiele punktów przestrzeni. Podpatrzymy wielką politykę w wykonaniu pani kanclerz, sposób zarządzania flotą przez Wielkiego Admirała, ale i poobserwujemy poczynania zwykłych ludzi postawionych przed decyzjami, od których będzie zależało życie ich i ich bliskich. Parę lokacji znamy z poprzednich tomów, ale pojawią się także nowe i to dość niespodziewane. Pewne zarządzenia będą budzić duże kontrowersje, ale w końcu chodzi o ratowanie miliardów istnień ludzkich, choć czy na pewno?
Książka trzyma cały czas w napięciu a akcja ma tempo. Trudno się przy niej nudzić, dlatego spokojnie mogę jej dać swoją rekomendację. Premiera z tego, co mi wiadomo na Pyrkonie, ale może będzie jakaś przed sprzedaż? Obserwujcie Rebis – warto, bo to kawał dobrej space opery a nie ma ich dużo na naszym rynku.

środa, 15 marca 2017

Co warto przeczytać na KRONIKI NOMADY

Link do recenzji poniżej 


Muszę przyznać że dawno nie czytałem tak podchwytliwe pozytywnej recenzji, która w dodatku trafiła mnie głęboko w serce i z którą jak najbardziej się zgadzam. 
Silaqui w jednym tekście zawarłaś wiele problemów nurtujących nasze otoczenie, fandom a równocześnie w świetny sposób zachęcasz ludzi do czytania tego zbioru opowiadań!
Jest jeszcze jedna sprawa związana z "misiami" ;-) .
Nie wiem czy wiecie, większość wielkich recenzentów tego świata :-P widząc misie reaguje bardzo ostro i alergicznie. W tak wykwintny, śmieszny wręcz perwersyjny sposób w jaki Silaqui użyła ich w tym tekście.... Strasznie MI SIĘ podoba :-D.
I jeszcze jedno.  W pewnym momencie poczułem się wręcz osobiście tknięty   przez Sile(mieliśmy panel na ten temat ;-))   bo to prawda, że nie lubię opowiadań,  choć paradoksalnie dlatego bo je kocham. 
 Tłumaczenie jest tylko jedno,  gdy któreś z opowiadań  mi się bardzo spodoba Chciałbym śledzić losy bohaterów i ich  przygody,  obserwować ten świat wykreowany przez jakiegoś autora jeszcze przez długi czas a tu nagle ciach trach opowiadanie się kończy i to jest cały powód :-D. 
Sam muszę się w piersi uderzyć, zostało mi jeszcze z 7 opowiadań. Na wytłumaczenie mam tylko to, że w tzw międzyczasie, wpadły mi 4 książki w tym 3 nie opublikowane jeszcze... I no ten O:-) nie wyrobiłem się. 
Ps. Jak zobaczycie jakieś byki to piszcie bo jak zwykle do produkcji tego tekstu wykorzystałem przerwę na nocce w pracy i Google dyktowanie

wtorek, 7 marca 2017

"SIŁA NIŻSZA" Marta Kisiel

Ta książka, jako kontynuacja bardzo mnie ciekawiła, pierwsza część wzbudziła we mnie pozytywne uczucia. Jeżeli ktoś nie zna - polecam – „Dożywocie”
 Marta tym razem, mam wrażenie stworzyła coś bardziej poważnego. Bohaterowie, choć już nam znani z poprzedniej części (pojawiają się też nowi i to bardzo duchowi ;) oraz niesamowicie ciekawi), borykają się z typowo życiowymi problemami (nieżyciowymi także ;) ). Nas czytelników czasem w życiu spotykają pewne mniej lub bardziej dziwne sytuacje (bardziej chodzi mi o te dziwne), prawda?. Dzięki temu łatwiej wczuć się w uczucia i rozterki bohaterów książki. Oczywiście nie wszystkie problemy i nie wszystkich z nas . Posiadanie tylu niesamowitych domowników z aniołami i różowymi królikami na czele, może być delikatnie mówiąc kłopotliwe. Jest zmiana w tej części, okazuje Konrad Romańczuk nie jest tak odosobniony w doświadczeniach z dożywotnim spadkiem – są inni, także borykający się z podobnymi albo i dosadniej dającymi w kość problemami. Wracając do historii, nie jest to taka sielanka, tutaj życie, Życie przez duże „Ż” odciska swoje piętno. Wszyscy zaś z bohaterów starają się sobie radzić najlepiej jak potrafią, co nie zawsze prowadzi do „normalnych” rozwiązań.
Mimo tego, co napisałem wcześniej, nadal jest to książka, którą polecam, jeśli chcecie poprawić sobie samopoczucie lub poczytać coś po prostu przyjemnego, co oderwie was od szarej rzeczywistości. 

niedziela, 5 marca 2017

Ponad 18 tys. e-booków do przeczytania za darmo.

Może udało by się w ludziach wyrobić nawyk chodzenia do biblioteki? 

Kurcze sam bym się zapisał :-D
Muszę poszukać w Poznaniu. To piękne jest, być może trochę kłopotliwe. Ważne, że argument finansowy odpada w odpowiedzi na pytanie "dlaczego nie czytasz?"

Poszukajcie u siebie, warto udostępnić takie informacje. 

Link do artykułu.

piątek, 3 marca 2017

"CZŁOWIEK OBIECANY" Paweł Majka

Wiedząc, że jest to druga część trochę inaczej podchodziłem do tej książki. Przyznam, że pierwsza nie zaspokoiła mojego apetytu. Spodziewałem się po niej więcej, mówię oczywiście o „Dzielnica obiecana”. Mając drugi tom w ręku a raczej na czytniku, zacząłem się zastanawiać nad tłem akcji w książce, jakie są układy geopolityczne, gdzie stacjonują wojska amerykańskie, nasze i co się ewentualnie może stać w momencie, kiedy coś wpadnie w wentylator. Paweł zawarł odpowiedź na to pytanie w książce. O wiele łatwiej sobie wyobrazić i zrozumieć przekształcenia, jakie w tym już po apokaliptycznym świecie występują.
Jak zwykle u Pawła bardzo duży nacisk położony jest na wyobraźnię. Pomysłowość autora w stworzeniu mutacji, stworów i zachowań ludzi to mocna strona tej książki. Sami bohaterowie są wiarygodni. Ich zachowanie, reakcja na sytuacje, w które zostają wmanewrowani, to naprawdę dobra robota.
Oczywiście żeby nie kadzić, jest parę momentów budzących moje zdziwienie, ale akcja i tak trzyma się kupy.
Wracam do plusów, samo wybrnięcie czy raczej wyjaśnienie, dlaczego w strefach zamieszkanych przez ludzi działo się to, co się działo ;), po ustaniu działań stricte wojennych jest dosyć ciekawym pomysłem. Co do samego czytania,  czyta się dobrze, akcja jest płynna, książka wciąga czytelnika.
 Pewne wnioski końcowe zawarte w tej książce nastrajają dosyć pesymistycznie, co do losów rodzaju ludzkiego. Choć będąc optymistą, wierzę, że zawsze znajdą się ludzie, którzy są gotowi oddać Swoje życie i mają niezłomne przekonania. Przekonania, które prawdopodobnie nasz rodzaj ludzki z powrotem zaprowadzą na tą drogę ku rozwojowi. Tak, są w książce takie postacie ;-)
. Dużo się dzieje a akcja końcowa sugeruje, że to nie koniec i mimo, że wiele tajemnic zostaje odkrytych, zagrożenie wręcz rośnie.
Reasumując dla fanów post-apokalipsy i uniwersum metro to pozycja obowiązkowa, a i dla kogoś, kto czytałby po raz pierwszy – dobry kawał akcji. 

środa, 1 marca 2017

"WOJNY PRZESTRZENI" Paweł Majka

Od samego początku Paweł porywa nas w świat, który większość z was mam nadzieję, (bo warto J ) już zapewne zna z poprzedniej jego książki „Pokój światów”.
Świat pełen karkołomnych w połączeniu wierzeń, uniwersów, fantazji i wyobrażeń. Pełen Mix postaci znanych z mitologii a nawet kosmitów. Co ciekawe to wszystko ze sobą gra, współpracuje, tworzy jedną całość mającą pełne podstawy by istnieć na swój specyficzny sposób.
W drugiej części spotykamy postacie już znane oraz wiele nowych. Jest parę takich smaczków, Paweł zawiera w książce wiele nazwisk znajomych osób i obsadza w jakiś ciekawych rolach, oraz zauważyłem specyficzny ukłon w stronę znanych książek oraz postaci z filmów lub bajek mojej młodości i nie tylko. Jestem wręcz pewien, że wiele takich ciekawostek objawiłoby się dopiero w drugim czytaniu a je przegapiłem. Tak to prawda, Paweł potrafi tworzyć interesujące wątki i je przeplatać 
J.
Ciężko mi być obiektywnym i jednoznacznie ocenić tą książkę. Pierwszym tomem Paweł bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę a jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia. W tym tomie jest dobrze, czuć ten sam klimat i niesamowitą fantazję autora. Ten świat żyje, wręcz się rozwinął. Doszło parę nowych lokacji. Akcja biegnie w wielu punktach i czasach na raz. To oczywiście może powodować pewną dezorientację i wymusza uważne czytanie. Być może, dlatego, (niestety nie miałem czasu by połknąć ją za jednym zamachem, wręcz czytałem z doskoku) miałem jednak w paru momentach wrażenie hmm jak by to powiedzieć?, niedoszlifowania akcji. Nie zrozumcie mnie źle książkę się super czyta itp., Lecz jak już wspomniałem wcześniej poprzeczkę Paweł sam sobie zawiesił ... J toteż moje oczekiwania były wysokie a i ocena przez to, na pewno jest ostrzejsza.
Reasumując książka praktycznie obowiązkowa dla znających tom pierwszy - parę niedopowiedzianych spraw się wyjaśni.
Tym którzy nie znają, polecam serię książek z cyklu 
Mitoświat !.