niedziela, 20 grudnia 2020

"Przypadek Lidki" Izabela Grabda


Wziąłem do ręki tę książkę z ciekawości. Pozycja napisana przez znajomą, której opowiadania fantastyczne, miałem przyjemność czytać i które swoją pomysłowością wywarły na mnie wrażenie.  Spodobało mi się jej „pióro”, lekkość prowadzenia narracji, teraz trochę uśmiechu ze mnie :), no dobra, gdy zasysałem z Empiku nawet nie spojrzałem, co to za rodzaj…(nie czytałem streszczenia ani recenzji). Trochę uśmiech, taki pozytywny mam teraz na ustach, to „romansidło”.

W skrócie, autorka przedstawia historię kobiety, doświadczonej życiem poprzez przeciwności losu jak nieudane małżeństwo, teściowa, dziecko i praca, umiejscowiona w naszych, polskich realiach (co dla mnie w jakiś sposób zawsze zbliża). Niby znany schemat, ale podany przez autorkę w bardzo przyswajalny sposób. Każdy marzy o szczęściu o księciu/księżniczce z bajki, o udanym życiu, dobrej pracy. Pytanie czy może nam się to udać? Historia w sumie jest o czymś takim. Bohaterka podejmuje decyzje, które skutkują konsekwencjami, a sukces okupiony jest jej ciężką pracą, nic nie przychodzi za darmo. Ważne by polubić siebie, zrozumieć swoje potrzeby i z niektórymi faktami przejść do porządku dziennego, zaakceptować je. Fakt, że uśmiech losu też się czasami przydaje. 


Reasumując, książka na poprawę nastroju, może trochę bajka, a może jednak nie? Warto przekonać się samemu, co przydarzyło się tytułowej Lidce. Mimo, że nie jest to rodzaj książek które czytam zazwyczaj, spokojnie mogę polecić, jako sposób na spędzenie wieczoru.



sobota, 28 listopada 2020

"Zimne światło gwiazd" Bartek Biedrzycki

Bartek Biedrzycki jest pisarzem, który jak widać po jego książkach, potrafi tworzyć w każdej dziedzinie. Przez apokalipsę, bajki, komiksy aż po podbój kosmosu.

„Zimne światło gwiazd”, było książką przeze mnie bardzo wyczekiwaną. Śledziłem od dawna postępy, pojawiały się nowe opowiadania, sugestie, że w końcu wyjdą, jako książka… no i w końcu jest, warto było czekać.

Tematyka tej powieści, a jest nią alternatywna rzeczywistość naszego własnego kraju i historia podboju kosmosu, w jakiś sposób jest bliska mojemu sercu. Cóż, dorastałem w czasach, w których dzieje się akcja. Interesowałem się tą tematyką, rozwojem kosmonautyki i nie ma, co ukrywać, marzyłem o byciu zdobywcą przestrzeni pozaziemskiej. 

Ta kniga, tak w wielkim skrócie o tym jest. Mimo, że to w pewnym stopniu to nadal fantastyka, bardzo mocno opiera się na prawdziwych wydarzeniach. Brak tam natomiast złych kosmitów, walki na lasery, ale właśnie ten realizm jest jej mocną stroną. Wiedza Bartka w niej zawarta, historia astronautyki, systemy używane podczas podboju kosmosu, statki kosmiczne, lądowniki, bazy, jak i prawdziwe historycznie wydarzenia, to wszystko można odszukać w tej książce. 

Teraz trochę o bohaterach i akcji. Pokazani tam są ludzie oraz ich decyzje, związane z nie zawsze przychylną dla nich rzeczywistością. Wiktora, Glorię czy Jerzego oraz wielu innych, spotykamy na łamach książki w różnym czasie i sytuacjach. Na bazie ich zachowań i rozmów, można wyciągać ciekawe wnioski o stosunkach międzyludzkich. Specyficzna publicystyka, wyrywki z prasy i fragmenty audycji radiowych, zawarte w tekście, pomagają zrozumieć podtekst polityczny tego alternatywnego świata. Polska, podbój kosmosu, w systemie politycznym, który z naszego punktu widzenia, upadł lata temu, zarówno u nas jak i u naszych sąsiadów, dla wielu czytelników, może być także ciekawym doświadczeniem. Pewna dawka humoru, zawartego w tekście, jest dodatkowym atutem. Autor do tekstu dodał rysunki techniczne, opisy i plany, ułatwiające zrozumienie odgrywanych na naszych oczach wydarzeń.

Reasumując, polecam tą Kingę wszystkim, którzy interesują się kosmosem, historią jego podboju, oraz ewentualną, alternatywną rzeczywistością, która mogła zaistnieć. Może ta książka nie jest tak dynamiczna jak inne książki Bartka, ale dla kogoś, kto lubi tą tematykę, będzie pełna emocji związanych z lotami w kosmos i przygodami z tym związanymi. Bonusem są zawarte w tekście swoiste easter eggi, dotyczące imion postaci, wielokrotnie mocno mnie rozbawiły.


środa, 30 września 2020

"Złote miasto" Michał Gołkowski


 
Niedawno była premiera, następnego tomu serii Michała "ZAHRED Siedmioksiąg Grzechu". (Poprzedni "Świątynia na bagnach"). 

Tym razem znając świat, w którym toczy się akcja, znając bohatera a mając w pamięci dość niepokojące i równocześnie budzące ciekawość zakończenie poprzedniej części, byłem kontent gdy wreszcie dostałem tego e-booka.

Teraz co do treści dla tych co nie czytali poprzedniego tomu, tak trochę z przymrużeniem oka i sporym, przekornym uśmiechem, o czym jest książka? Przeczytałem w Internecie i bardzo mi się spodobało, dlatego przytoczę... „Wikingowie płyną do Konstantynopola” krótko i zwięźle hehh oraz prawdziwie, aczkolwiek mówi to o tej książce mniej więcej tyle co nic, chociaż z humorem.

Ten tom w odróżnieniu od poprzedniego, zawiera dużo więcej dynamicznej akcji. Jak to się mówi dzieją się rzeczy, toczą bitwy, leje się krew. Ktoś, kto lubi być porwany przez bieg wydarzeń, nie będzie narzekał. Nie ukrywam, że to dość mocna strona tej książki, jak i twórczości Michała.

Muszę przyznać, by nie mówić tylko o wartkości akcji, autor musiał zrobić naprawdę spory research, żeby w tak barwny sposób pisać na temat zarówno jednostek używanych w tamtych czasach jak i sposobu dowodzenia nimi. Dodatkowo dochodzi opis Konstantynopola jako miasta u szczytu potęgi, praw nim rządzących i to w sposób bardzo realistyczny, który na mnie jako czytelniku zrobił wrażenie.

Te wszystkie elementy, dają akcji a właściwie historii, którą poznajemy olbrzymie barwne i bardzo ciekawe pole działań. ZAHRED jako doświadczony wojownik, dowódca i strateg, zaczyna być osią wydarzeń. Czy jednak obojętność na losy innych, spowodowana jego tysiącletnim doświadczeniem, ulegnie jednak uczuciom które w nim się budzą?. Czy właśnie te uczucia nie spowodują zagłady?

Wszystkiego dowiecie się czytając następny Tom powieści, którą polecam zarówno fanom twórczości Michała, jak i osobom lubiącym wartką akcje.


ps.(Przyznam się bez bicia, że poniższy tekst jest z listopada zeszłego roku, który miałem opublikować, masakra 0:) ) 

piątek, 25 września 2020

„Per aspera ad astra” Robert J. Szmidt


 

Książka Roberta J. Szmidta „Per aspera ad astra” jest częścią większego cyklu „Pola dawno zapomnianych bitew”. Dla tych, którzy znają, informacja - jest to preqel. Bohaterem jest wspominany w poprzednich częściach, przodek Henryana Święckiego, Robert Bukowski. Nie ma to jednak wpływu na wczucie się w akcję, nawet nie czytając żadnego z poprzednich tomów cyklu, spokojnie można sięgnąć po ten.

 Akcja książki przenosi nas na pokład statku kolonizacyjnego, znajdującego się w trwającej ponad 100 lat drodze do celu, jakim ma być planeta z warunkami podobnymi do ziemskich. Praktycznie od samego początku autor wrzuca czytelnika w wielowątkową i zawiłą intrygę. Tak, ludzie zabierają problemy do gwiazd, będąc cały czas obarczeni ziemskim pochodzeniem i tym, z czym się to wiąże. 

To nie jest książka o jednym problemie, z którym styka się załoga, to cały ciąg zdarzeń i półprawd, z którymi musi się zmagać dowódca oraz cała załoga. To książka opowiadająca o decyzjach, czytelnik jest zaskakiwany wielokrotnie. Co jest swoistym smaczkiem - to, co na początku wydawało się największym problemem, w miarę rozwoju akcji staje się tylko jednym z wielu o wiele większych. Robert w swojej książce, umieścił nie tylko wątek podróży do gwiazd, ale i politykę, zdradę oraz morderstwo. Chciałoby się powiedzieć, że nie zapomniał o żadnym ciężkim grzechu.

Podczas czytania miałem sporo wątpliwości w stosunku do logiki niektórych faktów i zdarzeń, ale muszę przyznać, że Robert w tekście większość z nich umiejętnie tłumaczy. Przykładowo, słabe umiejętności fachowe załogi. Myślałem, no kurcze, jak? Dobór najbardziej stabilnych emocjonalnie, z największa wiedzą fachowa, to podstawa dobrej załogi. Autor jednak umiejętnie wychodzi z tego tematu jak i wielu innych podobnych. Tak jeszcze apropo treści knigi, każdy z czytelników spotykał się z dylematem podróży na dalekie odległości, gdzie jej bohaterowie decydują się praktycznie na poświęcenie życia, bo powrót jest niemożliwy. Zawsze zastanawiałem się, jakie są motywacje i czy byłbym gotów odkrywać kosmos, odbyć podróż w jedną stronę, praktycznie poświęcając własne życie. Tutaj intryga, o której wspominałem, w jakiś sposób pokazuje jedną z możliwych opcji - co może pójść nie tak w trakcie długoterminowych podróży. Nie wiem czy ktoś z was czytał książki Zajdla. Jedna z nich jest o tym, co się stało na pewnej planecie po zmianie priorytetów. W tej książce jest jakby kompendium, jak mogłoby do czegoś podobnego dojść.

Reasumując, „Per aspera ad astra” jest twardym SF, które polecam nie tylko czytelnikom „Pól dawno zapomnianych bitew”, (których notabene jestem fanem), ale i każdemu fantaście spragnionemu dobrego hard SF.

czwartek, 2 stycznia 2020

Teatr Węży pod lupą Kruka

Przeczytałem coś Co warte jest dalszego przekazania. Świetna analiza pewnej recenzji i argumenty pozwalające zmienić zdanie, jeśli po przeczytaniu jej ktoś obrał błędne.
Co ważne Kruk podszedł bardzo merytorycznie do tematu a dzięki wiedzy którą posiada, odbiór wielu faktów dla czytelnika jest o wiele łatwiejszy!
 Szczerze polecam jako fan tego uniwersum.
Poniżej link do artykułu.

"O pewnej interpretacji „Teatru Węży” Agnieszki Hałas (1)"

https://bibliotekakruka.pl/?p=53