Przyznam, że parę razy w życiu zastanawiałem się nad tym co to znaczy być nieśmiertelnym. Myślę zresztą, że nie jestem w takich rozważaniach osamotniony.
Większość religii, które w jakiś sposób
poznałem, traktuje nieśmiertelność jako część siebie lub jakąś specyficzną
nagrodę. Zastanawiałem się nad tym co to znaczy być nieśmiertelnym. Czy to
gromadzenie coraz większej ilości nowych doświadczeń? A czy to z kolei w jakiś
sposób nie sugeruje zmiany osobowości? No bo skoro jesteśmy zbiorem doświadczeń
i poprzez ich pryzmat spoglądamy na życie, po zebraniu wielu, chyba jednak stajemy
się kimś innym.
Wniosek taki, że być może ktoś kto żyje
strasznie długo jest zupełnie czymś lub kimś innym niż był na początku swojej
wędrówki… A to z kolei budzi we mnie pytanie, czy nieśmiertelność na pewno jest
nagrodą?
Jeżeli zainteresowały was te moje rozważania, polecam wam książkę Michała, ponieważ w jakiś sposób dotyka ona problemów, o których wspomniałem wyżej.
Jeżeli zainteresowały was te moje rozważania, polecam wam książkę Michała, ponieważ w jakiś sposób dotyka ona problemów, o których wspomniałem wyżej.
Muszę przyznać, że robi to w bardzo
ciekawy sposób. Przyzwyczajony zawsze byłem do książek, które wychodziły spod
jego pióra, książek mających sporo dynamiki. „Świątynia na bagnach” natomiast
jest książką o wiele bardziej „rozwiniętą”.
Nie wiem czy to dobre słowo, chodzi
mi o to, że jest, że autor o wiele mocniej niż zazwyczaj, skupił się na scenie,
na której rozgrywa się akcja. Bardzo dokładnie opisany jest świat, poglądy
ludzi i ich zachowania. Przyznam, że zrobiło to na mnie wrażenie. Nie samą
akcją człowiek żyje, otoczka akcji, miejsce, w którym ona się dzieje, dla mnie
przynajmniej ma ogromne znaczenie.
Teraz co do bohatera. Jest interesująco
skonstruowany i to nie tylko dlatego, że ciąży na nim pewna klątwa. Choć ona właśnie
w jakiś sposób prokuruje jego los. Zahred od samego początku walczy. Nawet wtedy,
gdy nie jest jeszcze do końca sobą, stara się realizować swój plan. Dopiero gdy
odzyskuje sprawność fizyczną i umysłową, poznajemy jego krwawą naturę.
Muszę
przyznać, że gdy akcja doprowadziła mnie do końca tego tomu natychmiast
zapragnąłem czytać dalej.
Jednym słowem, polecam książkę. Sposób
prowadzenia akcji, mimo że może mniej dynamiczny niż zwykle, nie powoduje znudzenia.
Co zaś do treści i jakości przygód, opisów przyrody czy czynności jakie
podejmują bohaterowie poboczni, mnie pasuje wszystko, ponieważ buduje bardzo ciekawe
tło dla akcji tej książki.