czwartek, 26 kwietnia 2018

"POWRÓT" Michał Gołkowski

Przez dłuższy okres czasu nie czytałem niczego z uniwersum S.T.A.L.K.E.R-a (oprócz oczywiście książki Asi Kanickiej 😇) . Tym bardziej byłem zaciekawiony, gdy trafiła w moje ręce nowa książka Michała Gołkowskiego, „Powrót”. 
Zorientowałem się, że jest to p o w r ó t na parę sposobów. Pierwsza sprawa, sam Michał wrócił do swojego startowego uniwersum, druga - bohater książki wraca do Zony.  Nie miałem przyjemności czytać poprzedniej książki pisarza zatytułowanej „Ołowiany Świt”, ale tego bohatera większość z was już zna. 

Wroga się szanuje. Tym bardziej, gdy jest nieprzewidywalny, nieobliczalny, pozbawiony reguł i  chaotyczny w swojej prostocie. Można użyć wielu epitetów opisując Zonę. Taką, jaką pokazuje nam Michał w swoich książkach i praktycznie każdy z nich pasuje. Dochodzi jeszcze przeświadczenie o pewnej personifikacji, stalker Zonę traktuje jak kapryśną kochankę a ona… w jakiś specyficzny sposób jest sprawiedliwa.

Czy Zona zostawia swoje piętno na zawsze w kimś, kto do niej zawitał? Czy to my byliśmy w Zonie? A może jednak Ona w nas? I najważniejsze, jak wiele z Niej po pobycie pozostaje w człowieku?

Między wierszami „Powrotu” Michał zawarł na te pytania odpowiedzi, chociaż mam wrażenie, że każdy może znaleźć inne... 

Seria S.T.A.L.K.E.R. ma wielu zwolenników, ale myślę, że nawet osoba z poza tego nurtu znajdzie w tej knidze wiele dla siebie. To wartko dziejąca się historia, którą obserwujemy z oczu znanego z poprzednich książek Michała, Miszy. Nie chcę zdradzać treści, ale tytuł mówi dużo. Misza wraca do Zony. To jedno z ważniejszych zagadnień w tej książce i co ciekawe można odpowiedzieć na nie dwojako. Fakt, że wymusza to bieg wydarzeń to jedno, ale drugie, o czym już wspomniałem wcześniej, to ten niesamowity wpływ, jaki Zona wywiera na człowieka. 

Przygoda i pewna niesamowita atmosfera związana z niebezpieczeństwem i ocieraniem się o nieznane. Wielu barwnych bohaterów i ich losy. Między nami, nabrałem ochoty na przeczytanie „Sztywnego”… Misza spotyka go w Zonie, zaciekawiła mnie jego historia. To bohater poprzedniej książki Gołkowskiego. 

Następnym bohaterem a właściwie bohaterką, a zarazem fajnym eksperymentem jest Sonia. Takie nosi imię dziewczyna, która w książce ma całkiem spory epizod. Michał dał tak na imię bohaterce, na cześć znajomej, walczącej w rzeczywistości z przeciwnościami losu. Dał jej naprawdę ciekawe zadania. Mam przyjemność znać Sonię, ta rola na pewno jej się spodoba!

Michał trafiasz w punkt pod względem oczekiwań wszystkich stalkerów. Na mnie zrobiła wrażenie twoja nieprzewidywalna i – chyba - zazdrosna Zona. Odpowiedzi na wiele pytań… Dlaczego istnieje ktoś taki jak Stalker, kim jest w twoich książkach, a przede wszystkim dlaczego robi to, co robi. Także to, że ta kniga pod względem stalkerskim jest przemyślana aż do bólu. „Powrót” jest książką, które wiele wyjaśnia. Ogólnie rzecz ujmując, czyta się bardzo dobrze i wbrew słowom, które przeczytałem na jednym z blogów, mam wrażenie, że sporo czasu Michał poświęcił, na szlifowanie tekstu.

Reasumując „Powrót” to książka, którą polecam fanom serii, ale i tym, którzy dopiero się oswajają z tym uniwersum. Myślę, że dobrze by było znać realia poprzednich książek, ale i bez tego książka się obroni.


piątek, 23 marca 2018

"BAGNO SZALEŃCÓW" Joanna Kanicka

„Bagno szaleńców” to powieść, której akcja toczy się w świecie, w którym Zona jest już czymś normalnym. W świecie, gdzie nikogo nie dziwi jej istnienie, a ludzie traktują pobyt tam jako zwykły sposób na życie. Wielu z nich ma różne problemy: zarówno z dostosowaniem się i współżyciem z innymi, jak i finansowe. To ich popycha do udania się do Zony, gdzie niektórzy z nich stają się samotnikami. Co ciekawe wielu już nie wyobraża sobie życia poza nią. 

Przyznam, spodobał mi się sposób, w jaki autorka przedstawia sytuację, jak akcja książki powoli zmienia się, nabiera cech kryminału. Joanna potrafi czarować opisem Zony, przedstawić zależności i prawa, którymi ten świat się rządzi, a także sylwetkami bohaterów, z których każdy ma swoją historię. Autorka nie zapomniała o mutantach, artefaktach i frakcjach, działających w Zonie, znanych z tego uniwersum. 

Co do samych bohaterów...  Mam dylemat. Są bardzo ludzcy, mający sporo rozterek i jest to coś, co powoduje ich uwiarygodnienie. Natomiast mam ważenie, że jak na Zonę są zbyt miękcy, ich zachowanie w niektórych momentach nie pasuje do starych wyjadaczy, ludzi, którzy by przeżyć w Zonie, robią, co muszą. Chłopaki mają dylematy moralne, to w tym świecie nie jest „zdrowe”. Zona to nie Duża Ziemia, tam decyzje niestety muszą być ostateczne i zazwyczaj krwawe. 

Coś, co też zwróciło moją uwagę to fakt, że Joanna zmienia narratora z jednej postaci na drugą, opisując parokrotnie tą samą akcję, bez jakiegoś większego oznaczenia tej zmiany. Momentami jest to mylące. 

Reasumując, książka dla fanów Zony. Jako debiut uważam, że jest całkiem udana. 

sobota, 17 marca 2018

"EXTENSA" Jacek Dukaj


Autor jest, i to zawsze przyznam, mistrzem tworzenia pewnych projektów, które zawiera w swoich utworach. Nie inaczej jest z Extensą. 
Ten tekst to rozważania nad człowieczeństwem, jego istotą. Istnienie w każdy nawet karkołomnie dziwny sposób, podparte nauką. Coś, co równocześnie jest zwykłym życiem a może być odbierane za upadek całej ludzkości. Nauka ukazana, jako początek, ale i prawdopodobna przyczyna  końca. Wiele słowotwórstwa i przemyśleń ukrytych w tekście… jak to u Jacka. 

Jednak nie jest to to, czego szukam. Jak pisałem wyżej, mistrzostwo kreacji pozbawione istotnych(przynajmniej dla mnie) treści. Bohater, który pada ofiarą przerośniętego świata, przeintelektualizowanych dialogów i przez to zanika, jako jednostka, stając się częścią wykreowanego przez Dukaja świata.
Polecam dla fanów twórczości Jacka.


środa, 28 lutego 2018

FANTASMAGORIA / FANTA-POSTAPO 2018


Już po raz dziewiąty w Gnieźnie odbyło się święto fantastyki. Jak zwykle nie zabrakło prelekcji, konkursów, Wioski Postapo, sesji RPG, LARP, pokazu cosplay, sali mangowej, warsztatów, sali z grami planszowymi i wielu innych, ciekawych punktów programu.












Chcę was powiadomić, że Fantasmagoria dla Alkochemików ( i nie tylko), może zostać uznana za sukces!
 Dzięki pomocy Egona, paru innych członków frakcji, oraz osób spoza, Magdy i Agaty. Udało się stworzyć wioskę Postapo o dźwięcznej nazwie (znanej, co niektórym ;-) ) WYπŹDZIEW.



 Mocną stroną naszej wioski była spora ilość atrakcji, konkursów oraz spotkań z autorami, cały czas coś się działo. Muszę się pochwalić, że udało mi się ściągnąć paru znajomych autorów, czyli Krzysztofa Haladyna, Bartka Biedrzyckiego, Artura Olchowego, Dominikę Węcławek, oraz blogereki Dominikę Tarczoń i Aleksandrę Silaqui Radziejewską. To zaowocowało dwoma panelami Silaqui moderowała dyskusję pt. „Droga do Postapo, czyli nie samymi nowinkami człowiek żyje”.
(zapis dźwiękowy, na stronie Bartka Biedrzyckiego k-pok.gniazdoswiatow.net  )

 Z kolei Dominika prowadziła w niedzielę panel pt. - „Przewodnik postapo 2018” Link do Poradnika
Zdjęcie użytkownika Tomasz Lisaj.Goście ....było ich wielu :)
Zdjęcie użytkownika Tomasz Lisaj.
Zdjęcie użytkownika Tomasz Lisaj.Zdjęcie użytkownika Tomasz Lisaj.


















Mieliśmy parę dużych i parę mniejszych warsztatów.
Taneczny, który prowadziła Damroka, związany z industrialem, zgromadził prawie 20 osób. Wszyscy dzielnie powtarzali ruchy za instruktorką ;). 
Pod koniec warsztaty płynnie przerodziły się w całkiem niezłą imprezę, którą pomogli rozkręcić Gopnicy. Działo się :-) Zdjęcie użytkownika Konwenty Południowe.

 Podczas warsztatu ”bojowego” – będącego zasługą Agaty – można było poznać zasady walki broniami otulinowymi. Z kolei panel o historii Juggera poprowadził Krystian  
 Zdjęcie użytkownika Tomasz Lisaj.
Charakteryzacyjny, to wielka zasługa zdolności Inki, realizm osiągnięty przez Nią w tej dziedzinie jest wręcz niesamowity!!!. Na jej warsztatach można było zobaczyć jak powstają sztuczne rany i blizny.


 ‎Jako strefa postapo mamy olbrzymi dług wdzięczności dla naszych kolegów z sali obok prezentujących Star Treka za udostępnienie powierzchni. Nie mieściliśmy się u siebie. Tak trochę żartem muszę przyznać, że odpłaciliśmy się poranieniem jednego z członków ich ekipy…. Oczywiście


na niby....


Zdjęcie użytkownika Konwenty Południowe. 














Nie można zapomnieć o konkursie Cosplay i rzucania lotkami oraz kursie tańca na szafach.




Zdjęcie użytkownika Konwenty Południowe.













Krótko mówiąc punkty programu były na wysokim poziomie. Mieliśmy silna grupę pod wezwaniem :-P.
Choć było nas niecałe 30 osób.Zdjęcie użytkownika Tomasz Lisaj.mam wrażenie, że byliśmy dosyć widoczni na całym konwencie a impreza należała do bardzo udanych!!!

Jeśli chcecie więcej zdjęć i filmów poniżej linki:






środa, 7 lutego 2018

"ZWYCIĘSTWO ALBO ŚMIERĆ" Robert Szmidt

Parę dni temu dostałem „Zwycięstwo albo śmierć”. To czwarty już tom „Pól dawno zapomnianych bitew”, wydawanych przez Rebis w serii Horyzonty Zdarzeń”.

W skrócie, to dalsza część przygód bohaterów, domknięcie wątków, ale jak to u Roberta, niespodziewane zwroty akcji.
Fakt, że można było się tego wszystkiego spodziewać, ale wiecie, jak to jest z którymś tam z kolei tomem, zawsze jest strach, że autorowi już się nie będzie chciało i potraktuje czytelnika jakąś spychoterapią 😉.
Od razu mówię, że czego jak czego, ale spychoterapii nie uświadczymy. I być może zabrzmi to trochę jak laurka, ale cóż poradzić - przyznaję się bez bicia, że bardzo lubię tą serię.

To, że Robertowi udaje się trzymać w napięciu, dla kogoś, kto twórczość tego autora zna, nie jest niczym nowym. Jest to także zaleta tej książki a właściwie całego cyklu. Natomiast nie musicie się obawiać odgrzewania kotletów charakterystycznych dla n-tych tomów. W „Zwycięstwo albo śmierć” pojawiają się wątki, które pewnie będą rozwinięte w następnych książkach w tym uniwersum, z czego, jako miłośnik cyklu, jestem bardzo zadowolony. Świat wykreowany przez Roberta aż woła o kolejne historie, o coś, co wytłumaczy pewne sytuacje, zachowania bohaterów czy kształt i zasady tego świata. Sam wątek „aniołów” aż prosi o rozbudowanie czy jakąś retrospekcje.

Wracając do knigi, zastanawiałem się, czy po tak długiej przerwie (poprzedni tom czytałem rok temu), wielu innych pochłoniętych książkach (przyznaję się wam, że czasami mi się nakłada akcja jednej na drugą, lub przygody i z czasem bohaterowie zaczynają mi się miksować) będę w stanie bez jakiś powtórek śledzić akcję. Okazało się jednak, że nie miałem z tym najmniejszego problemu. Mimo tego czasu, o którym wspomniałem, książkę czyta się bardzo dobrze.

Ci, którzy czytali poprzednie tomy, mają już pewnie swoich ulubionych bohaterów. Henryan, Nike, Rutta, Admirał Farland czy może pani kanclerz Modo. Wiedzą, że polityka, którą obserwujemy w tym uniwersum jest brutalna, cyniczna i wręcz dosłownie mordercza. Są przygotowani na akcję dziejącą się symultanicznie w wielu miejscach, co jednocześnie dzięki kunsztowi autora nie powoduje utraty sensu poczynań bohaterów.

Dobra teraz dla podsycenia ognia: w tym tomie ludzkość zaczyna być bardziej przygotowana, poprzez doświadczenia i krwawo zdobytą wiedzę, staje się przeciwnikiem, który zaczyna się odgryzać. Bitwy kosmiczne o olbrzymiej skali, z wykorzystaniem nowych statków, technik i oczywiście sugestii Henrayana (i nie tylko), powodują olbrzymi dreszcz emocji. Polityka pokazana od kuluarów, tak bezwzględnie i jednocześnie realnie. To, że nie ma przyjaciół tam, gdzie jest władza a elementem przetargowym jest wszystko, nawet ponętne ciało pani kanclerz… Każde zaś zdarzenie może być fintą w fincie. Jeśli chodzi o świat, a raczej całe uniwersum, znów wiemy więcej. Także o innych mieszkańcach wszechświata i to o takich, o których jeszcze nic nie słyszeliśmy. Ich technologia przerasta wszystko, co dotychczas nasi bohaterowie uznawali za szczyt poznania. Autor nie zapomniał nawet o Wojownikach Kości: Suhurowie powrócą z misją, która może uratować świat, także ten ludzki. Nikomu nie jest łatwo, bohaterom tej knigi w szczególności. To co się dzieje i to co działo się kiedyś, wszystko jest z sobą powiązane. Choć o demonach z przeszłości rodziny Henryana pewnie jeszcze usłyszymy.

Prawda, że robi się gorąco? To tylko zarys tego, co Robert przygotował dla nas w tym tomie. Polecam, ta książka to kawał dobrej roboty.

sobota, 3 lutego 2018

9. Konwent Fantastyki Fantasmagoria w Gnieźnie.



DZIEWIĄTE ŚWIĘTO FANTASTYKI W GNIEŹNIE.

Zapraszam wszystkich, tym bardziej, że mam swój udział na Fantasmagorii - festiwalu fantastyki w Gnieźnie :)

Zdjęcie użytkownika Maciej Liteon Strzępa.


Jeśli przybędziecie, szukajcie wioski Postapo!!!


wuja lit( i nie tylko on...), będzie się dwoił i troił by Was zadowolić - spotkania z autorami, zbliżenie tego czym jest i jak to się je, wiele atrakcji i konkursów.
link poniżej (grupa na Facebook)

Fantasmagoria Postapo



Organizatorzy o Fancie :)


Osiem sal tematycznych, kilkadziesiąt prelekcji i konkursów, szereg wydarzeń towarzyszących, czterech niezwykłych gości i kilkaset godzin ciekawego programu – tak w skrócie można nakreślić zbliżający się 9. Konwent Fantastyki Fantasmagoria w Gnieźnie.
A ten już niedługo, bo między 9 a 11 lutego 2018 roku.
Wydarzenie odbywać się będzie w gnieźnieńskim Miejskim Ośrodku Kultury.


Wspólna przestrzeń kreatywnej zabawy.

Jak co roku, Fantasmagoria oferuje odwiedzającym wiele atrakcji:
- wielką salę gier, w której wykwalifikowani wolontariusze wypożyczą wam jedną z prawie dwustu gier planszowych i nauczą jej zasad;
- salę prelekcyjną, gdzie będzie można wysłuchać ciekawych wykładów z zakresu nauki, kultury i popkultury;
salę warsztatową, w której będzie można wziąć udział w zajęciach integracyjnych, turnieju karaoke, ciekawych warsztatach praktycznych oraz w licznych konkursach;
salę mangową, w której koneserzy kultury japońskiej będą mieli okazję poszerzyć swoją wiedzę o azjatyckim komiksie i animacji oraz wygrać atrakcyjne nagrody;
sale larpową i RPG – coś dla miłośników wrażeń przeżywanych dzięki sile wyobraźni.
- liczne stoiska oferujące koszulki, biżuterię i wiele innych gadżedów, związanych z fantastyką.

Co nowego na Fantasmagorii?

Gnieźnieński konwent wciąż się zmienia i co roku, oprócz naszych sztandarowych punktów programu, przygotowujemy dla naszych uczestników coś nowego:
- w jednej z sal Dużej Galerii MOK będzie można odwiedzić mini wioskę postapo: porozmawiać z jej strudzonymi mieszkańcami przy kubku herbaty, wysłuchać ich opowieści oraz obejrzeć własnoręcznie przygotowane przez nich stroje. Dla osób preferujących zajęcia praktyczne przewidziano warsztaty z robienia mieczy otulinowych oraz wykonywania zbroi i pancerzy z rzeczy dostępnych w każdej szafie z ubraniami. Będą także prezentacje, prelekcje, panele dyskusyjne, mini konkursy oraz mnóstwo spotkań z ciekawymi ludźmi.
- w sali małych inicjatyw stacjonował będzie konwentowy fotograf, będzie również okazja, by spróbować swoich sił w origami. Dla najmłodszych uczestników Fantasmagorii przygotowano natomiast pełne Mocy labirynty, kolorowanki i krzyżówki, w których można sprawdzić swoją wiedzę o Star Wars.
- tradycją naszych konwentów są również towarzyszące im wystawy. I tak podczas dziewiątej edycji Fantasmagorii proponujemy spotkanie z jednym z największych uniwersów w historii science fiction, czyli Stark Trek. Ekspozycję przygotuje Wielkopolski Oddział Gwiezdnej Floty (w skrócie WOGF), znany także jako załoga statku USS Posnania. Na wystawie zobaczyć będzie można przeróżne modele, rekwizyty pojawiające się w serialu i inne, ciekawe materiały. Rarytasem będą także zdjęcia i autografy aktorów występujących w produkcjach spod znaku Gwiezdnej Floty.
- w roku 2018 organizujemy trzecią edycję konkursu na najlepszy Cosplay. Odbędzie się on w auli Medycznego Studium Zawodowego, w sobotę, 10 lutego 2017, o 18.00.
- od kilku lat Fantasmagoria oferuje darmowe noclegi dla wszystkich konwentowiczów, którzy przyjeżdżają na wydarzenie spoza Gniezna. Tym razem, dzięki uprzejmości Szkoły Podstawowej nr 2, nocujący będą mieli do dyspozycji obszerną halę przy ulicy Łubieńskiego 7.

Goście, goście!

Bardzo ważnym punktem gnieźnieńskiego konwentu zawsze byli goście, spotkania z którymi są nie tylko ciekawe, ale także kształcące i rozwijające. W tym roku będzie ich czworo:
Aleksandra Janusz – Z wykształcenia jest biologiem molekularnym, a od niedawna także doktorem neurobiologii. Pisze głównie literaturę fantasy i sf. Jej debiutancką powieścią był „Dom Wschodzącego Słońca”. Jest także autorką trzech tomów cyklu „Kroniki Rozdartego Świata". Publikowała również artykuły w dziale kultury gazet „Czas Warszawski” i „Pasmo”. W latach 1998-2004 współpracowała z czasopismem o mandze i anime „Kawaii”. Była także związana z internetowym magazynem fantastycznym „Fahrenheit”. Ma za sobą publikacje w „Magii i Mieczu”. Prowadzi bloga Notkostrony.
Krzysztof Haladyn – jest z wykształcenia dziennikarzem i specjalistą public relations, a także autorem dwóch tomów serii „Na skraju strefy”, których akcja rozgrywa się w uniwersum gier S.T.A.L.K.E.R. Zostały one wydane w cyklu „Fabryczna Zona” przez Fabrykę Słów.
Kajetan Kusina – jest scenarzystą komiksu „Niesłychane Losy Ivana Kotowicza", który zdobył nagrodę za najlepszy polski album komiksowy roku 2015 na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi - wyszły już dwa tomy, niedługo zakończą się prace nad trzecią częścią. Zupełnie nie potrafi rysować, (na szczęście współpracuje ze wspaniałym artystą - Michałem Ambrzykowskim), ale za to opowiada niezwykle wciągające historie. Prowadzi także bloga kusinakulture.pl. Wraz z Piotrem „Jaszczem” Nowackim publikuje również webkomiks satyryczny „Smutek jako ostateczna forma buntu”.
Nona - cosplayerka, która nie boi się wykorzystywać w swoich strojach elektroniki w najróżniejszych odsłonach. Z chęcią dzieli się swoją wiedzą z innymi poprzez prelekcje na konwentach i wpisy na FB. Dzięki swojej pracowitości i dokładności wygrywała rożne konkursy, w tym Maskaradę podczas Pyrkonu 2017.


To, co najważniejsze.

9. Konwent Fantastyki Fantasmagoria organizowany jest przez Klub Fantastyki Fantasmagoria oraz Miejski Ośrodek Kultury w Gnieźnie. Dzięki wysiłkowi organizatorów i wolontariuszy, a także wsparciu MOK oraz sponsorów, wstęp na wszystkie konwentowe wydarzenia jest darmowy.

Zaczynamy w piątek, 9 lutego 2018 o godzinie 17.00.

Ostatnie punkty programu zakończą się w niedzielę, 11 lutego 2018 o 14.00.

Szczegółowy program konwentu dostępny jest na facebookowej stronie wydarzenia lub na fantasmagoria.gniezno.pl

piątek, 26 stycznia 2018

FENIX Antologia

Przyznam, że chcę podnieść temperaturę i waszą ciekawość, bo swoją już nasyciłem. 
Coś takiego jak reaktywacja pisma o wręcz "fantastycznej"  historii i renomie nie zdarza się często. Zastanawiałem się w jaki sposób podzielić się z wami wszystkim tym, co znalazłem wewnątrz, i doszedłem do wniosku, że omówię poszczególne artykuły i teksty, przynajmniej jednym zdaniem, bo warto. 

Paweł Ciećwierz pokazuje jak można być mistrzem krótkiej formy, jednocześnie zawierając w niej tak dużo. Oraz dlaczego "nie ma gorszej pułapki niż ta, którą człowiek zastawia sam na siebie".

Jarosław Grzędowicz trochę przekrojowo o tym co było i o tym co jest. Warto się dowiedzieć dlaczego jego zdaniem "tam gdzie jest wszystko, tam nie ma nic...".

Agnieszka Hałas... Nie ukrywam, od dawna wielbię to, co uda się wyciągnąć spod jej pióra. Kawałek z życia Krzyczącego w ciemności, który miałem już przyjemność poznać jako beta reader. Jeżeli wam się spodoba, a nie znacie jeszcze tej historii, przeczytajcie cykl Teatr Węży... polecam bo mogę.

Magdalena Białek. Bardzo błyskotliwa i zdradzająca olbrzymią wiedzę autorki analiza „Teatru węży”. Zrobiła na mnie wrażenie, bo nie dość, że jak już wiecie, to jedno z moich ulubionych uniwersów, to autorka tej analizy w sposób bardzo szczegółowy i wnikliwy opisuje zasady jego działania oraz postacie, które można w nim spotkać.

Krzysztof Sokołowski – bardzo ostro, choć muszę przyznać, że równocześnie ciekawie obnaża nasz rynek czytelniczy, jego wady i zalety oraz stawia śmiałe tezy. Z tekstu można się dowiedzieć dlaczego demokracja zagraża książce. Dowiemy się też czym według Krzysztofa jest plankton czytelniczy. Przyznam, że tezy wysuwane przez autora są bardzo odważne, choć nie wszystkie podzielam. Myślę jednak, że warto poznać zdanie naczelnej marudy Feniksa 

Rafał Cichowski wprowadza nas w świat, w którym książkę można wydać samemu i opisuje jak bardzo nasz grajdołek, grupy na Facebooku, języki ludzkie, są temu "przychylne". Druga rzecz, którą popełnił do tego wydania to opowiadanie, które robi naprawdę spore wrażenie... Polecam.

Marta Sobiecka - Autochton
‎Interesujące opowiadanie, mające gdzieś w tle coś wspólnego ze światem Blade Runnera, przyznam jednak że nie zaiskrzyło. 

Romuald Pawlak – „Skimmo i kamień, który przemówił”
‎ Świat z mroczną tajemnicą i dziwnymi zasadami. Świat, w którym‎ konsekwencje uczynków dopadają bez różnicy: dorosłych i dzieci. Opowiadanie drażni brakiem wyjaśnień, choć to w końcu Sf... 
‎ Tomasz Fijałkowski, „Trzecie piętro”. 
‎ Bardzo ciekawe opowiadanie, a może literacki eksperyment. Wielowarstwowość tekstu zwiększa trudność odbioru, ale i uruchamia wyobraźnię. 
Tomasz napisał także analizę rynku czytelniczego: możliwości oraz kwalifikacji dzisiejszych recenzentów, zakończoną dla wielu zainteresowanych sugestią dalszego działania.

Marek Oramus
W ciekawy sposób przybliża powieść „Mroczna materia”.

wtorek, 9 stycznia 2018

"SZAŁAWIŁA" Marta Kisiel

To opowiadanie (szkoda, że nie pełnoprawna książka) jest tym, czego potrzebowałem na wieczór.
 Specyficzny świat w którym magia miesza się z rzeczywistością w naturalny sposób. Nawiązujący do poprzednich powieści(np. „Siła Niższa”)  i to jak dobrze i wesoło robi się na duszy w trakcie czytania, jest olbrzymim atutem tego tekstu.
Muszę przyznać, że w dialogach postaci u Marty często doszukuje się specyficznego humoru, jaki potrafiła stworzyć Joanna Chmielewska w swoich utworach. To oczywiście olbrzymi komplement. Joanne cenię, co prawda za kryminały, ale cykl o Janeczce i Pawełku...Tym, którzy znają... gorąco .

Każda z książek Marty trafia i ujmuje właśnie sposobem opisywania świata. Umiejętnością przelania na papier uczuć i zachowań, zakręconej akcji i pełnych swady i humoru dialogów.
Polecam na poprawę humoru.

niedziela, 7 stycznia 2018

"KOCIA KOŁYSKA" Kurt Vonnegut

"Lulaj, mój koteczku, na wysokim drzewie,
Drzewem wiatr kołysze, koteczka kolebie.
A jak gałąź pęknie - wtedy będzie pięknie -
Zwali się kołyska, koteczek i wszystko."

Treść książki tak w skrócie jest specyficznym ostrzeżeniem.
Vonnegut z ironicznym uśmiechem, któremu w książce nadał obraz religii, tak zwanego bokononizmu. Oraz dzięki bohaterowi książki, notabene pisarzowi, tworzącemu biografię o projektancie pierwszej bomby atomowej, doprowadza nas do wizji zagłady świata. Wizji, która dzięki tym kpinom z rzeczywistości i czarnemu humorowi, nie jest tak straszna jak mogłoby się wydawać.



W słowach pisarza, na każdym kroku można doszukiwać się analogii i ironii w stosunku świata, w którym żyjemy i  jestem przekonany, że taki właśnie jest cel tej książki. Kurt z pewnym przymrużeniem oka opisuje, do czego może doprowadzić postęp w nauce.
Nauka zamiast przyczynić się do rozkwitu cywilizacji, może spowodować jej upadek. Autor na przykładzie jednego z naukowców, cóż z tego, że geniusza, pokazuje, że wynalazki, nad którymi nie będzie kontroli, prace genialne, ale jednocześnie niehumanitarne oraz tworzone bez myśli o konsekwencjach, mogą być gwoździem do trumny ludzkości.
 Dzieła tworzone na zamówienie polityków, wojska  czy nawet jakiejś korporacji powstają codziennie, warto przyjąć do wiadomości, co za tym może stać. Wielokrotnie w historii takie fakty miały już miejsce, na szczęście dla nas, bez globalnego zasięgu. Lecz to właśnie może się zmienić w każdej chwili.


Trudno mi jednoznacznie ocenić książkę Vonneguta... Uznając jej specyficzne skomplikowanie i poruszanie w sumie trudnych tematów. Coś, co lubię, czyli humor oraz jasny i oryginalny przekaz. Wydawałoby się, że książka jest bardzo dobra czy wręcz pod paroma względami rewolucyjna. Niestety, mimo, że pamiętam, że powstała na początku dwudziestego wieku(trochę inaczej już dziś spoglądamy na wiele spraw), jej morał oraz sposób prowadzenia akcji, nie trafiły do mnie. Jej teoretyczne atuty nie spełniły moich oczekiwań. Być może za dużo o niej słyszałem pozytywów? 
Dziś książka w sumie zalicza się do klasyki, choć trudno do końca ją zaszufladkować. Zastanawiałem się komu ją polecić? Mam wrażenie, że mimo prostoty zapisu, raczej czytelnikom pragnącym mieć podstawy i wiedzę do oceny innych książek Vonneguta oraz utworów z tego okresu. Krótko mówiąc, moim zdaniem, nie na każdym fabuła tej knigi zrobi wrażenie.